Limity prędkości w Europie
Dyscyplina polskich kierowców pozostawia wiele do życzenia. Na rodzimych drogach, niemal nikt nie dba o przestrzeganie limitów prędkości. Ktoś, kto jeździ przepisowo traktowany jest jak zawalidroga. Trąbi się na niego i popędza, by jechał szybciej. Polscy zmotoryzowani zupełnie inaczej zachowują się na drogach europejskich. Trudno to zrozumieć, bo limity prędkości w Europie są niemal identyczne. Identyczne są na pewno w terenie zabudowanym, a to najczęściej tam dochodzi do łamania przepisów. \istotę problemu mogą stanowić tu europejskie kary za zbyt szybką jazdę, których wysokość różni się bardzo od polskich. Różni się głównie dlatego, że wymierzana jest w europejskiej walucie, co w przeliczeniu na złotówki daje spore kwoty. Limity prędkości w Europie różnią się od siebie nieznacznie. Różnice dotyczą głównie autostrad, po których w pewnych państwach można pruć z nieograniczoną prędkością, w innych można rozpędzać się do 130 km/h, w jeszcze innych nie można jechać szybciej niż 110 km/h. Niemal we wszystkich krajach kontynentu, limity prędkości uzależnione są od rodzaju pojazdu. Prawie wszędzie pojazdy o masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony muszą jeździć wolniej od osobówek czy małych dostawczaków. Niektóre państwa wprowadziły limity prędkości uzależnione od pory roku i dnia. Zdarza się również, że limity prędkości w Europie związane są z warunkami atmosferycznymi. Wracając do dyscypliny polskich kierowców za granicą, to na pewno bierze się ona także z prostego mechanizmu naśladowania. Trochę głupio mknąć zbyt szybko, gdy wszyscy pozostali jadą wolno i zgodnie z przepisami.
No comments yet